Jasny gwint! Komu jest potrzebna zima?! Jesienne deszcze i
pluchy! Poranne przymrozki i szklanka na stopniach drabinki! Później mróz i
opady śniegu! Generalnie błoto i na trawnikach żółte plamy po psach. Napuszone,
zmarznięte ptaki. Zawiane śniegiem drogi. Woda w jeziorach i rzekach
zamarznięta. Morze przy brzegach skute lodem. Dalej kra. Sześciomilimetrowa
blacha, na poszyciu Tobiasa jej się nie boi! Można, więc, zimą pływać! Proszę
bardzo! Tylko, kto za sterem, w niezabudowanym kokpicie, wytrzyma dłużej niż
godzinę?! A odległości przecież, w zimie się nie skracają! No i wiatr, o tej
porze roku bywa wściekły i ma długie, przebijające każde ubranie, lodowate zęby!
Główki Świnoujścia w styczniu
Lodowe obrazy
Na zimę, łódki
trzeba wyciągać z wody! Czyli koszty dźwigowe! No i podpory pod łódkę mieć trzeba.
Czyli w domyśle, znów płacić! Albo za ich wynajem, albo za wykonanie stelaża.
Można oczywiście zimować w lodzie. Ale to
zawsze spore ryzyko! Kiedy mróz solidnie chwyci, to może rozsadzić ścianki
zaworów burtowych. I zimowanie skończy się utopieniem łódki!
Stojącą w lodzie łódkę,
przed zimnem, trzeba dodatkowo zabezpieczyć! Najlepiej zatopić pod nią pompę,
która będzie wyrzucać do góry, wodę z dna portu. Przy dnie, jest ona zawsze
cieplejsza, od tej na powierzchni. Ale to znowu problemy! Bo pompa, bo prąd do
niej i to przez całą zimę. I pilnowanie czy dobrze działa i się nie zepsuła. I
tak dalej!
Zimowanie w lodzie (s/y Olander )
A sprawa silnika!
Kto ma chłodzenie wodą zaburtową, ten wie, że trzeba zalać wymiennik ciepła,
płynem niezamarzającym! I jeśli gdzieś w silniku zostanie trochę wody, to mróz
ją znajdzie. I na wiosnę silnik będzie uszkodzony! Tobias, ma wbudowaną w burtę
chłodnicę i nie zaciąga wody morskiej. A silnik zalany jest płynem chłodniczym.
Tak jak samochód. Więc mrozy go nie dotyczą!
No i koszty ogrzewania
wnętrza?! Pokład i burty Tobiasa, mają pięciocentymetrową przekładkę
styropianową. Ale, jak na polskie warunki zimowe, to zdecydowanie za mało!
Więc, ciepło ucieka z niego w sposób odczuwalny. Zwłaszcza dla zasobów kasy
jachtowej!
Zamrożony w wodach Dąbia kuter
Ręce przy pracach
remontowych marzną! Farby, w mroźnych lub wilgotnych okresach, nie można
używać! I w ogóle pracować się w zimnie nie chce! Już samo przebieranie się w zimne,
robocze ciuchy, wymaga sporo samozaparcia! I jeśli dzień zacząć od grzańca lub
wzmocnionej herbaty, to szybko pracę się przerwie! –Taka prawidłowość! ;)
A przecież, skoro łódka nie pływa, to trzeba przygotować ją
do następnego sezonu. Czyli trzeba prowadzić prace remontowe!
Widać, więc, że zima
dla żeglarstwa jest do bani!
Po co komu ta zima?! Ona powinna być zakazana i odwołana!
Jak ktoś chce, śniegu i zimna, niech pojedzie sobie w Tatry albo gdzieś dalej!
Narty, sanki, łyżwy, można wypożyczać w kurortach górskich i nie trzeba, tak
jak o łódkę, dbać o nie, przez cały rok!
Uśpiony w Świnoujściu Basen Północny
Marznące na lodzie ptaki
Zdecydowanie czuję, że to najwyższy dla mnie czas, na
przeniesienie się na zimowanie, na Kanary albo jeszcze dalej! Zim, w naszej
szerokości geograficznej, mam już dosyć!
A na Rodosie ciepło i przyjemnie!
Jeśli determinacja się utrzyma to może jakieś zimowe rejsy na ciut cieplejszych wodach. Tylko co zastąpi ten dreszczyk emocji podczas pierwszego po zimie rejsu?
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń