wtorek, 20 czerwca 2017

Z dziennika pokładowego

TOBIAS przed wakacjami dwa razy odwiedził Szwecję, cumując w Karlskronie i w Kalmarze. Szczęśliwie Neptun oszczędził nam sztormów, załogi cało wróciły do domu.

Główki portu Kołobrzegu. Wzburzone morze Tobiasowi nie straszne

Wracamy z Kalmaru

W czerwcu na Bałtyku nigdy nie jest zupełnie ciemno

Już za parę chwil słońce schowa się za horyzont...

Ten moment, gdy TOBIAS stoi już na cumach i przestaje być tylko jachtem,
a zaczyna być domem, z ciepłą herbatą na stole

 Nasi znajomi. Białorusini. Małą łupinką o długości 4,9 metra postanowili popłynąć do Francji.We trzech. Szaleństwo? Pewnie tak, ale w życiu trzeba gonić swoje marzenia!