niedziela, 20 kwietnia 2014

Sezon rozpoczęty!

Wreszcie okres remontowy zakończony! Ostatnie tygodnie pracy, była to istna katorga! Niesamowity wyścig z upływającym czasem, notoryczny brak snu i cisnące się do głowy pytanie, czy wszystkie prace zostaną zakończone na czas. Przez końcowe tygodnie pogoda nie wspierała w moich wysiłkach. Przelotne deszcze, silne północne wiatry i chłód. Zawłaszcza te opady bardzo krzyżowały plany. Raz nawet na świeżo polakierowane drewna, nocą spadł deszcz, niszcząc całą pracę.
Na końcówkę prac, przyjechała Ada i bez jej zawziętej pomocy, nie udałoby się dotrzymać terminu!
W końcu jednak łódkę „odepchnęliśmy” od kei i pierwsza załoga wsiadła w Świnoujściu. Rozpoczął się czas rejsów i poszliśmy w morze.
Od startu minęły już dwa tygodnie. I jak to zwykle bywa, raz były flauty, innym razem przywiało, przysztormiło i wytarzało. Były deszcze i piękne granatowe, rozkołysane morze. Zwykła, fajna codzienność, na którą czekam przez całą pracowitą zimę.
Kot też ponownie przyzwyczaił się do innej niż na lądzie sytuacji. Na dźwięk uruchamianego silnika, w zasadzie przestał już reagować. Z tej okazji, potrafi jeszcze zrobić niespodzianki, chowając się pod podłogę na rufie. Znalazł sobie bowiem szczelinę między burtą i nową podłogą w łazience. I tamtędy się przeciska pod spód. Nim go tam znalazłem pierwszym razem, cała załoga była w napięciu, że gamoń się zgubił! Ale po  zeszłorocznej samodzielnej wyprawie w Svaneke, Gabryś wyraźnie pilnuje się łódki.
Dziś jest ostatni dzień drugiego rejsu. Stoimy w Svaneke na Bornholmie. Jutro musimy być w Świnoujściu by załoga mogła pojechać do domu. Jutro już Wielka Sobota i zaczynają się Święta Wielkanocne. My czekamy na wiatr. Według prognoz, ma się on pojawić koło dwudziestej i dmuchnąć z NE. Czyli kierunek korzystny. O by tylko przyszedł. Bo w przeciwnym razie, osiemdziesiąt mil do Świnkowa, trzeba będzie pokonywać na silniku. A tego nikt nie lubi!
Ps.
Świnoujście, Wielka Niedziela.
W drodze ze Svaneke, wiatr przyszedł, podmuchał i się zmęczył. Więc i tak był „grany” silnik.  Kot się wkurzył i całą drogę przesiedział za lodówką. Gdy podchodziliśmy do polskiego brzegu, wiatr przypomniał sobie o obowiązkach i dmuchnął. Ale nas już to nie obchodziło! Do Świnkowa, dotarliśmy o trzynastej. Szybki klar i załoga pognała na dworzec kolejowy.
Obaj z Gabrysiem, rano płyniemy do Szczecina, kończyć prace remontowe. Trzeba choć pokład pomalować, bo na razie jest cały w „zaprawkach”. No i może uda mi się dokończyć robienie gretingu do  kokpitu? I jeszcze … Cóż. Pracy na jachcie nigdy nie zabraknie!

                                         wodowanie w terminie!

                                         jeszcze z kominem ale już na wodzie!

                                          płyniemy
                                         
                                          stawiamy żagle
                                          ... i one niosą!
                                          Po zimowym snie Tobias obudził sie do życia!
                                          Praca na mapie

                                         Mamy małe towarzystwo

                                          ... i duże też.

                                          W portach pustki. Jeszcze nie ma sezonu.

                                         Refujemy bo ma wiać.

                                                    ... i wieje!

                                         Tobias miękko tnie fale

                                         Zadowolona załoga!

                                                   Choć pierwsze "straty" też są!

                                           Wreszcie port i odpoczynek po trudach.

Bornholmskie porty śpią jeszcze! Zapłacić za postój się nie da. Net nie dzaiła, wody nie można uzupełnić. Dobrze że prąd chociaż jest! A w Svaneke, niezminione od roku kody do łazienek umożliwiają kąpiel!

                                        Świnoujście wita nas na podejściu mgłą.

                                         ... i nie jest to zbyt przyjemne.

Więcej zdjęć na:  https://pl-pl.facebook.com/jachtTobias?hc_location=timeline