niedziela, 17 sierpnia 2025

Z DZIENNIKA POKŁADOWEGO -  R12 - ŚWINOUJŚCIE - AMSTERDAM:

19. 07. (sobota)  Wyprawę do Amsterdamu czas zacząć!  Ekipa gotowa, nastroje bojowe :)

Godzina 21.15 - cumy oddane :)
 
 
22.07 (wtorek)   Przy prawdziwie letniej pogodzie i fajnym wiaterku, udało nam się przeskoczyć w dwa dni jednym cięgiem do Rendsburga na Kanale Kilońskim, opływając dookoła Rugię. 
Marina na kanale kameralna i cicha z super łazienkami. A dziś już w drodze do Brunsbuttel i Cuxhaven.
 
Mijamy Arkonę - skalisty przylądek Rugii
Prawdziwe lato :)
Ciepła, gwieździsta noc ze wschodem księżyca

Czekamy na wejście do śluzy Kiel-Holtenau..

Działania w śluzie..

Razem z nami śluzują się też takie kontenerowe giganty 

Na Kanale Kilońskim

Marina Rendsburg

23.07 (środa)  Kanał Kiloński zaliczony! Po drodze sielskie widoki, trochę klimatycznych zabudowań, mijane wielkie jednostki i mnóstwo ptaków wodnych i lądowych.
Śluzowanie w Brunsbuttel odbyło się w miarę szybko, tak że zdążyliśmy z wieczornym odpływem do Cuxhaven. Łaba powitała nas wzburzoną falą i chmurną aurą.
Dziś przeczekujemy sztorm, a jutro wypływamy na Helgoland.
 



Gęsi Egipskie

Śluzowanie w  Brunsbuttel

Wpływamy na Łabę

Wejście do Cuxhaven

24.07 (czwartek)  Cuxhaven - takie sobie miasteczko... Ale w marinie staliśmy w fajnym miejscu, gdzie mogliśmy obserwować jak zmienia się wysokość wody - różnica wynosiła ponad 3m.  A teraz gnamy na Helgoland!

Jedna z uliczek W Cuxhaven

W marinie

Stan wody przy odpływie..

.. podnosi się..

Przypływ
Kurs na Helgoland

25.07 (piątek)  Helgoland zdobyty :)
Poza strefą sklepową i stadami turystów, można zobaczyć tu piękne klify z czerwonego piaskowca i zagoszczone na nich wielkie rodziny głuptaków. Baranki luzem biegają po uliczkach :) W porcie nawet nie było specjalnego obłożenia i po przybyciu wieczorem, udało się nam stanąć do burty miłych Holendrów. A teraz obowiązkowe tankowanie paliwa i ruszamy dalej w morze.
 
Klify robią wrażenie

Rodziny głuptaków

Owce chodzą luzem między turystami

Siedziby i sklepy

Państwo Tobiasowstwo na tle cudów przyrody :)

27.07 (niedziela)  Po prawie dwóch dobach w morzu rano zacumowaliśmy w sympatycznej bazie marynarki wojennej w Den Helder, która udostępnia na swoim terenie małą marinę dla jachtów.
Spotkaliśmy tu przesympatyczne małżeństwo z dwójką dzieci, odbywające rejs z Polski do Grecji na swoim jachcie o imieniu Tinker.
W miasteczku na kanałach można obejrzeć sporo jednostek z historią - z łodzią podwodną i latarniowcem włącznie.
Marina w Den Helder - za nami stoi s/y Tinker

Jeden z licznych kanałów miasteczka

Pod łodzią podwodną

Latarniowiec

Schorpioen


Zabytkowa jednostka w suchym doku :)

Wieczór przy gitarze na Tinkerze :)

29.07 (wtorek)  Wczoraj późnym wieczorem przy blasku świateł miasta wpłynęliśmy do Amsterdamu :)  A na samej trasie z Den Helder mieliśmy mnóstwo atrakcji: trzy śluzowania, w tym jedno na kanale pod którym jest autostrada. Szerokie akweny morza wewnętrznego śmignęlismy na żaglach. Pogoda zmienna, raz prysznic z nieba, raz piękne słońce. A teraz stoimy Amsterdam Marina :)

Czekamy na pierwsze śluzowanie

My na górze, a dołem samochody jadą :D

Na wewnętrznym morzu
Czekamy na otwarcie mostu

Już za nami

Wpływamy do Amsterdamu

W Marinie Amsterdam

31.07 (czwartek) Amsterdam - gwarne miasto pełne turystów i wszędobylskich rowerów. Wędrówkom po wąskich uliczkach nie było końca. Nie sposób oczywiście w dwa dni zwiedzić całe miasto, dlatego też zafundowaliśmy sobie przejażdżkę wodnym tramwajem, podczas której lektor opowiadał o historii Amsterdamu.
Odwiedziliśmy również muzeum Vincenta van Gogha :):)
Dziś wymiana załóg, dowództwo obejmuje Lidka, a my wracamy busem do Polski.
 

Uczta dla oczu i emocje :)

Miasto nocą tętni życiem :)

Dwie ekipy :)   

       Z okazji 50-tki Tobiasa dostaliśmy też prezenty :))

Książka do tobiasowej biblioteczki od Tomka
Tobias od Waldka-własnoręcznie wyszyty z koralików

Dziękujemy pięknie 💗