Z DZIENNIKA POKŁADOWEGO: R15
27 sierpnia
Już pierwszego dnia było wiadomo ze wiatr nie puści nas do Kopenhagi. Warunki na morzu też się pogorszyły. Mimo to ćwiczebnie popływaliśmy sobie w niedzielę i po sześciu godzinach, zaliczywszy parę dorodnych fal w kokpicie i oddawszy Neptunowi daninę wróciliśmy z powrotem do Kołobrzegu ;) Ponownie ruszyliśmy w morze w poniedziałek na noc i po dwudziestu jeden godzinach klucząc, aby logicznie skorzystać trochę z wiatru, zameldowaliśmy się wieczorem w Svaneke. Bardzo lubimy to miasteczko :)
Teraz jesteśmy w drodze do Simmirshamn i przyjemny wiaterek pcha nas do przodu.
![]() |
Tobias na prawie prywatnej kei ;) |
![]() |
W drodze do Simmirshamn |
![]() | |
Jest pięknie :) |
29 sierpnia
Simmirshamn - sympatyczne szwedzkie miasteczko i spora marina, aczkolwiek gdy się przypływa wieczorem to warto mieć latarki na pokładzie, bo oświetlenie prawie żadne. Bardzo nam było miło jak jeden ze stojących tam jachtów oświetlił nam latarką wolne miejsce.
W sumie staliśmy tam jedną noc i kawałek dnia, bo na Bornholmie czekalo na nas Hammerhavn :)
![]() |
Wracamy na Bornholm |
Te 21 mil odbyliśmy na zmianę na silniku i żaglach.
Hammerhavn
powitało nas ulewą , tak więc tylko nieliczni pobiegli tego wieczora na
rekonesans. Za to następnego ranka już mogliśmy się wybrać malowniczymi
ścieżkami i do zamku i do kamieniołomów. Teraz płyniemy wzdłuż
Bornholmu, mijamy Rene - wracamy powoli do Polski. Czas zdecydowanie za
szybko płynie..
![]() |
Marina "pod zamkiem" |
![]() |
Asymetryczne zabudowania mariny Hammerhavn |
![]() |
Hammershus |
![]() |
Kamieniołomy i jezioro Opalso |
![]() |
Rdzenni mieszkańcy ;) |
![]() |
Latarnia Hammer Fyr |
![]() |
Gotowi do powrotu do Kołobrzegu.. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz