TOBIAS przed wakacjami dwa razy odwiedził Szwecję, cumując w Karlskronie i w Kalmarze. Szczęśliwie Neptun oszczędził nam sztormów, załogi cało wróciły do domu.
|
Główki portu Kołobrzegu. Wzburzone morze Tobiasowi nie straszne |
|
Wracamy z Kalmaru
|
|
W czerwcu na Bałtyku nigdy nie jest zupełnie ciemno |
|
Już za parę chwil słońce schowa się za horyzont... |
|
Ten moment, gdy TOBIAS stoi już na cumach i przestaje być tylko jachtem, a zaczyna być domem, z ciepłą herbatą na stole |
Nasi znajomi. Białorusini. Małą łupinką o długości 4,9 metra postanowili popłynąć do Francji.We trzech. Szaleństwo? Pewnie tak, ale w życiu trzeba gonić swoje marzenia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz