poniedziałek, 24 grudnia 2018
czwartek, 29 listopada 2018
Tobias już na lądzie
W tym roku Tobias zimuje w Gdańsku na Przystani Cesarskiej. Marina ta została utworzona niedawno na potrzeby bazy remontowej dla jachtów, która działa tam już od paru lat. Baza wykorzystuje jeden z budynków dawnej Stoczni Cesarskiej, której początki sięgają 1844r. Stocznia ta była jedną z pierwszych nowoczesnych stoczni produkujących okręty wojenne - oczywiście niemieckie. Tereny Stoczni Cesarskiej w 2016 roku trafiły do rejestru zabytków.
Stoimy tu w parę jachtów, sympatyczni właściciele i ogólnie fajna atmosfera.
Przygotowania do zimy trwają..

W tym roku Tobias zimuje w Gdańsku na Przystani Cesarskiej. Marina ta została utworzona niedawno na potrzeby bazy remontowej dla jachtów, która działa tam już od paru lat. Baza wykorzystuje jeden z budynków dawnej Stoczni Cesarskiej, której początki sięgają 1844r. Stocznia ta była jedną z pierwszych nowoczesnych stoczni produkujących okręty wojenne - oczywiście niemieckie. Tereny Stoczni Cesarskiej w 2016 roku trafiły do rejestru zabytków.
Stoimy tu w parę jachtów, sympatyczni właściciele i ogólnie fajna atmosfera.
Przygotowania do zimy trwają..

wtorek, 20 listopada 2018
Pażdziernikowe pływanie i Zlot
jachtów z duszą Próchno i Rdza
Jesień przywitała zacumowanego w Kołobrzegu Tobiasa pięknym
słońcem.
Załoga - Piotr, Adam i Maciek na burcie, piękny wiatr NW
lekko do W - tylko płynąć
![]() |
W Kołobrzegu |
![]() |
Czas oddać cumy |
To
popłynęliśmy co prawda do planowanego Ystad mieliśmy ostro pod wiatr, ale dzięki skrzętnie zdobywanej wysokości (Maciek był 4-ty na mistrzostwach świata w
klasie Laser) jednym halsem dotarliśmy do punktu z prawej strony rozwidlenia szlaku za Bornholmem, od którego mieliśmy już tylko
odpadać. Niestety dalej wiatr odmówił współpracy i przestał
wiać. W tej sytuacji zrezygnowaliśmy ze zdobycia Szwecji wyłącznie
na żaglach i wesoło terkocąc na silniku weszliśmy do Ystad z
ośmiogodzinnym wyprzedzeniem nadchodzącego sztormu.
![]() |
Radość żeglowania - Adam i Maciek |
![]() |
Za sterem - Piotr |
Cóż ma
robić żeglarz będący pierwszy raz w nieznanym mu porcie? Zagląda
w zakładkę: Dokąd Pływamy i odkrywa atrakcje portu. Tak też i my
uczyniliśmy i odkryliśmy uroczy antykwariat z żeglarskimi
starociami, oraz kościół i klasztor Franciszkanów
Dalsze
plany żeglarskie pokrzyżował nam sztorm, dujący ponad dobę
gardłowym barytonem, który nie chciał dostać chrypki. W tej
sytuacji musieliśmy zrezygnować z Karlskrony i udać się krótszą
drogą, wpierw na skaliste Christianso, a potem w półwietrze pod
pełnymi żaglami, z prędkością chwilową dochodzącą do ośmiu
węzłów, na Hel.
![]() |
Wejście na żaglach do mariny na Helu |
![]() |
I toast za "cudowne ocalenie" w Morganie |
Tam do załogi dołączył Robert i Sebastian, i rozpoczęliśmy drugi etap naszej przygody:
Polskie Wybrzeże, Zlot jachtów z duszą Próchno i Rdza i spotkanie starych przyjaciół: Empatia Polska, którą już nieco wcześniej widzieliśmy w Jastarni, Wołodyjowski, Mona, nowi i wielu innych…….
Niestety nie było nam dane popłynąć w paradzie 34-ech jachtów,
której trasa była przewidziana z Gdyni do Sopotu i z powrotem.
Okazało się, że organizator nie przewidział działań saperów
mających w tym czasie wysadzać miny .. Cóż...w zastępstwie więc dokonaliśmy symbolicznego gremialnego postawienia żagli o
oznaczonej godzinie przy kei w gdyńskiej marinie, a dopiero następnego dnia
przy pięknej, słonecznej pogodzie i sprzyjającym wiaterku
pożeglowaliśmy na Hel i z powrotem.
wtorek, 11 września 2018
Podsumowanie lata na TOBIASIE
"A lato było piękne tego roku...", pisał poeta.
TOBIAS w lipcu popłynął na północ, przez Kopenhagę i Goteborg docierając do Oslo. Załogi dopisały, w miłej i wesołej atmosferze odwiedziliśmy upalne stolice Danii i Norwegii.
W drodze powrotnej mieliśmy okazję nawet nocować na jednym z kotwicowisk
Oslofiordu. Noc na kotwicy była miłą odmianą od wizyt w licznych
marinach Skandynawii.
![]() |
Wschodni klif wyspy Mon |
![]() |
Oslofiord |
![]() |
Na kotwicowisku w Norwegii |
Miesięczna wyprawa zakończyła się w Kołobrzegu, z którego jacht od razu pożeglował... znów na północ, tym razem ku stolicy Szwecji - Sztokholmowi. Drobna usterka maszyny sprawiła, że spóźniliśmy się na średniowieczny festiwal w Visby na Gotlandii. Cóż, takie bywa żeglarstwo. Z pewnością odbijemy to sobie w przyszłym roku. Sztokholm zachwyca jak zawsze, a z zacną załogą rejs był prawdziwą przyjemnością. Wracając przez Kalmar spotkaliśmy jednocześnie aż dwie słynne polskie "Jotki": SOLANUSA i NITRONA. Takie spotkania zawsze są miłe i budzą ciepłe emocje.
![]() |
Załoga :) |
W sierpniu i na początku września TOBIAS dwukrotnie odwiedził mała
wysepkę Hano u południowych wybrzeży Szwecji - niewielki skalisty
kawałek lądu, będący niemal całkowicie rezerwatem przyrody. Ukryta
perełka Bałtyku jest domem dla kilkudziesięciu dzikich reniferów,
żyjących sobie swobodnie pośród karłowatych drzew i gęstych krzewów
wysepki. Zachęcamy - odwiedźcie Hano, kiedy tylko będziecie mogli.
Lato powoli ma się ku końcowi, jacht aktualnie zawinął do Kopenhagi, ale
to nie koniec tegorocznych planów. Zajrzymy jeszcze na Bornholm, a zima
planowana jest w Gdyni. TOBIAS ma żeglować aż do połowy października,
wciąż jest więc czas, by dołączyć do jego załogi...
![]() |
Tobias wpływa do Hammerhavn |
czwartek, 2 sierpnia 2018
Sezon żeglarski 2018
Tobias rozpoczął nowy sezon rejsem armatorskim wokół Bornholmu :)
Płynęła zgrana ekipa, a naszym kapitanem był Łukasz Zaleszczuk
Wiatru, ani słońca nam nie brakowało, na powrót trochę przysztormiło.
Krótki pobyt w Rene i Alinge – tylko na śniadanko.
I na dłużej w Hammerhavn.
Przyjemnie było ponownie wdrapać się na górę zamkową, zrobić wypad do latarni na Hammer Ode, zajrzeć do kamieniołomów i nad jezioro.
Christianso powitało nas deszczem, armaty ociekały wodą, a kaczki Edredony były jeszcze w barwach godowych.
Gudjem i Svaneke jak zwykle urokliwe –
małe uliczki, domki, wiatraki, huta szkła, fabryka karmelków i skały nad brzegiem morza...
Żal było wracać, jeszcze by się gdzieś popłynęło...za krótko!
Tobias rozpoczął nowy sezon rejsem armatorskim wokół Bornholmu :)
Płynęła zgrana ekipa, a naszym kapitanem był Łukasz Zaleszczuk
Wiatru, ani słońca nam nie brakowało, na powrót trochę przysztormiło.
Krótki pobyt w Rene i Alinge – tylko na śniadanko.
I na dłużej w Hammerhavn.
Przyjemnie było ponownie wdrapać się na górę zamkową, zrobić wypad do latarni na Hammer Ode, zajrzeć do kamieniołomów i nad jezioro.
Christianso powitało nas deszczem, armaty ociekały wodą, a kaczki Edredony były jeszcze w barwach godowych.
Gudjem i Svaneke jak zwykle urokliwe –
małe uliczki, domki, wiatraki, huta szkła, fabryka karmelków i skały nad brzegiem morza...
Żal było wracać, jeszcze by się gdzieś popłynęło...za krótko!
![]() |
Nareszcie w morzu :) |
![]() |
Czas postawić żagle! |
![]() |
Hammerhavn |
![]() |
Hammershus |
![]() |
Płyńmy dalej... |
![]() |
W Gudjem |
![]() |
Deszczowe Christianso |
![]() |
W oddali kaczki Edredony |
![]() |
Kapitańskie wskazówki |
![]() |
Kierunek Svaneke! |
![]() |
Z wędrówki po skałach w Svaneke |
![]() |
Huta szkła |
![]() |
Załoga uwieczniona :) |
![]() |
Czas wracać do Polski |
![]() |
Markowi.. |
Subskrybuj:
Posty (Atom)