Wakacyjne miesiące upłynęły nam nie wiadomo kiedy, ani się obejrzeliśmy, a tu już koniec sezonu.
Lipiec, sierpień i wrzesień zapełnione były tygodniowymi rejsami w różne strony Bałtyku.
 |
W Gronhogen |
W lipcu głównie kręciliśmy się po Kalmarsundzie, załogi poznawały tereny pięknej Olandii...
 |
Rumaki gotowe do drogi ;) |
 |
W drodze do grodu Wikingów.. |
 |
Uwaga kot! |
 |
Eketorp - zrekonstruowany gród Wikingów |
 |
Mur Karola Gustawa |
 |
Latarnia Długi Jan na koniuszku Olandii |
 |
Mieszkańcy naturalnego rezerwatu |
 |
Bliższe spotkanie |
i zdobywały zamek w Kalmarze ;)
W zamku mieliśmy okazję zobaczyć wystawę poświęconą Vincentovi van Goghogovi
 |
Podróż w czasie w dziełach Vanghoga |
 |
W pokoiku artysty |
Powróciliśmy też po raz kolejny na nasz ukochany Bornholm, gdzie jak
zawsze cieszyły oko malownicze urwiska i skały, urokliwe miasteczka i
przesympatyczne porciki.
 |
W główkach Svaneke |
 |
Załoga na skałach pod Tejnem |
Sierpień to głównie wyprawa na Gotlandię - wzięcie udziału w
Średniowieczym Festiwalu urządzanym corocznie na Visby.
 |
Mury obronne Visby |
 |
Narada przed bitwą ;) |
 |
Pamiątkowa fotka musi być :) |
I dalej
Sztokholm - ze swoimi szkierami po drodze. Płynęliśmy przez labirynt
kanałów i zatok, mijając liczne, małe wysepki z fortyfikacjami.W
Sztokholnie załoga zwiedziła Muzeum Vasa, usytuowane w pobliżu mariny.
 |
Postój na Dalaro |
We wrześniu wiatry poniosły Tobiasa do Kopenhagi i do Karlskrony, a także znowu na Olandię.
_____________________________________
W drugiej
połowie sezonu oprócz Łukasza i Sebastiana, rejsy prowadzili nowi skiperzy:
jsm Ula Kowalczyk i kj
Mateusz Święs, z którymi mamy nadzieję widzieć się w
przyszłym sezonie :)
_____________________________________
Wszystko co miłe kiedyś się kończy..... i tak nieubłaganie nastał pażdziernik, a z nim koniec sezonu, w którym mimo kilku drobnych utarczek z wiatrem Tobias zrobił 1400 godzin i 3900 mil morskich.